Miesiąc temu obchodziliśmy rocznicę śmierci Jerzego Kaszyńskiego i Jerzego Pizło, żołnierzy niezłomnych, którzy zostali straceni w Dzierżoniowie 77 lat temu. Niewiele później, bo 19 lutego 1947 roku, na mocy wyroku sądu podległego komunistycznej władzy, w dzierżoniowskim więzieniu stracony został żołnierz Armii Krajowej, Mieczysław Jeruzalski.
Urodził się 1 października 1926 roku w Kłodzie Dużej na Podlasiu. Przynależał do oddziału AK „Czarnego Olka”. Po zakończeniu II wojny światowej działał na terenie Dolnego Śląska, w ramach organizacji niepodległościowej Wolność i Niezawisłość. Okoliczności jego śmierci są tym bardziej przygnębiające, ponieważ został zamordowany, na kilka dni przed planowanym wejściem w życie ustawy amnestyjnej i złagodzeniem wyroków, co uchroniłoby go przed karą śmierci. Jednak wskutek celowych zabiegów ówczesnego sądownictwa, postępowanie wobec niego zostało przyśpieszone, czego skutkiem było rozstrzelanie Mieczysława Jeruzalskiego 19 lutego 1947 roku.
Miejmy w pamięci heroiczną postawę Mieczysława Jeruzalskiego, a także zabitych wcześniej Jerzego Kaszyńskiego i Jerzego Pizło.